01-12-2005
zmień rozmiar tekstu
A+ A-
Zaczyna się szaleństwo kredytów świątecznych. Już teraz banki bombardują nas ofertą specjalnych kredytów, np. na prezenty świąteczne. Pieniądze dostaniemy od ręki, bez poręczycieli i bez zbędnych formalności. Jednak oprocentowanie, na pozór niskie, jest tak naprawdę rekordowo wysokie – ostrzega „Gazeta Wyborcza".
Na pierwszy rzut oka szybkie kredyty są atrakcyjnie oprocentowane. To tylko złudzenie: do 10 proc., które widnieją na ulotce, trzeba dodać opłaty, które dwukrotnie podnoszą koszt kredytu! Np. w PKO BP oprocentowanie wynosi od 7,15 proc., ale za to prowizja za udzielenie pożyczki może sięgnąć kolejnych 8,4 proc.
Banki niechętne podają realne oprocentowanie pożyczki, czyli tzw. stopę RRSO. W większości banków świąteczne pożyczki są tylko mutacją zwykłych pożyczek gotówkowych, oferowanych przez okrągły rok. Banki kuszą więc prezentami, np. w BZ WBK dostaniemy odtwarzacz CD, jeśli pożyczymy przynajmniej 3 tys. zł. Przygotowywane są loterie, w których można wygrać nawet samochód.
Oprocentowanie kredytów gotówkowych jest przeciętne trzykrotnie wyższe niż kredytów hipotecznych. Wynosi przeciętnie 16 proc. To tegoroczny bankowy hit – zadłużenie Polaków z tytułu szybkich pożyczek wynosi już 40 mld zł.
„Polacy, wybierając kredyt gotówkowy, patrzą przede wszystkim na dostępność, szybkość uzyskania pieniędzy, a nie na cenę kredytu. I banki bez skrupułów wykorzystują to, że potrzebujemy pieniędzy natychmiast" - mówi Maciej Kossowski z firmy brokerskiej Expander. Specjaliści radzą, by biorąc kredyt porównać kilka ofert albo uruchomić tańszy od pożyczki debet w koncie osobistym.