Strona głównaFinansePrzed długami nie da się uciec

Przed długami nie da się uciec

- Oszczędzania trzeba też się nauczyć, ale sama szkoła tego nie załatwi. Istotna jest nauka przekazywana przez rodziców, dziadków. Mądrość człowieka w wieku senioralnym pozwala patrzeć na sprawy z większym dystansem, spokojem. Senior powinien być swego rodzaju mentorem, mediatorem. Kimś, kto nazwie problem i pouczy - mówi Roman Pomianowski, prezes Stowarzyszenia Program Wsparcia Zadłużonych.
Przed długami nie da się uciec [© WavebreakMediaMicro - Fotolia.com] E.K.: Co właściwie pana zainspirowało do zajęcia się tematem zadłużenia?

R.P.: Jestem psychologiem z dość dużym stażem, mam za sobą ponad 30 lat pracy. Pracuję głównie z osobami uzależnionymi, które doświadczają czegoś takiego jak wyuczona bezradność - to takie moje hobby zawodowe. Około 2010 roku trafiłem na raport InfoDługu z którego wynikało, że w Polsce było wówczas ponad 2 mln ludzi, którzy stracili kontrolę nad swoimi fi nansami. Bezradność bierze się właśnie z utraty kontroli. U alkoholika jest to utrata kontroli nad piciem, a u dłużnika jest to utrata kontroli nad portfelem i w rezultacie nad całym życiem, bo utrata kontroli nad pieniędzmi sprawia, że wszystko w życiu przestaje się układać. Zacząłem wtedy przyglądać się temu problemowi i okazało się, że ludzie, którzy szukają pomocy w tym temacie nie mają się do kogo zwrócić. Owszem, dłużnicy chadzali do gabinetów psychiatrycznych i psychologicznych od zawsze. Tylko co może psychiatra lub psycholog dłużnikowi zaproponować? Znalazłem sam grupę osób, które chciały o tym problemie rozmawiać - bo ich to dotyczyło, interesowało. Zaczęliśmy zajęcia edukacyjne. Z czasem, w 2011 roku, postanowiliśmy nasze działania sformalizować.

E.K.: Czym różni się Wasza pomoc od pomocy wspomnianych psychologów, psychiatrów?


R.P.: Specyfi ką naszego programu jest to, że opiera na pewnej spójnej, jednolitej teorii - teorii wyuczonej bezradności. W telegrafi cznym skrócie: kiedy człowiek traci kontrolę nad różnymi ważnymi sprawami w życiu, to próbuje swoje problemy rozwiązać. Bardzo intensywnie szuka rozwiązania, ale jeśli ten problem jest dla niego nierozwiązywalny, to co się dzieje? Kręci się w kółko, inwestuje swój wysiłek i w pewnym momencie nie ma już pomysłu co dalej - czy próbować znów? Najczęściej trafi ają do nas ludzie już dość mocno zaawansowani w problemach, którzy również próbowali sobie jakoś poradzić. A to pożyczali od rodziny, a to od znajomych, a to gdzieś w bankach, a to sprzedawali do lombardu. W tego typu sytuacji żadne z tych działań nie rozwiązuje problemu, jedynie go pogarsza i skutkuje dwiema rzeczami, dokładnie opisanymi w teorii wyuczonej bezradności. Pierwszy scenariusz: apatia, bierność, depresja - często prowadzące do samobójstwa. Drugi scenariusz: kiedy dłużnik wypróbował wszystkie możliwe rozwiązania i nic nie pomogło - po prostu przestaje myśleć. Kiedy człowiek przestaje myśleć, schodzi na poziom działań rutynowych, dobrze utrwalonych i prymitywnych. Takim prymitywnym działaniem jest ucieczka. Ale przed długami nie da się uciec. Nawet samobójstwo niczego nie zmieni, bo .

E.K.: Nie da się uciec przed długami?

R.P.: Uciec można np. przed goniącym nas psem, ale nie przed długami. Ucieczka przed długami jest bezsensowna i jedynie pogarsza sytuację. Dłużnik w Polsce zostanie znaleziony błyskawicznie. Jeśli ucieknie gdzieś dalej, do Europy, odnalezienie go zajmie może z miesiąc.

E.K.: Co więc można zrobić ze swoim problemem i z tą bezradnością?


R.P.: I tu jest element najbardziej zaskakujący. Co likwiduje bezradność? Sukces. A co będzie sukcesem dla dłużnika? Pieniądze? Spłacenie wszystkich zobowiązań? Nie, bo to często jest po prostu niewykonalne.

W początkach naszej działalności jeszcze idealistycznie wierzyliśmy, że będziemy namawiać dłużnika do tego, by podjął swoje zobowiązania i że będziemy mu pomagać, wspierać go, aż on spłaci je wszystkie, do końca. Nawet jeśli to zajmie trochę czasu. Niestety, przez te trzy lata działalności musieliśmy nauczyć się odrobiny pokory - są takie przypadki, gdzie całkowite spłacenie długów będzie niemożliwe. Szczególnie tyczy się to osób starszych - by całkowicie spłacić swoje zadłużenie ze skromnej emerytury niektórzy musieliby żyć pewnie z kilkaset lat. Z długami niekiedy trzeba nauczyć się żyć. I chodzi o to, żeby to życie było życiem godnym, a nie ciągłą szarpaniną. W naszym stowarzyszeniu wierzymy, że lekiem na bezradność jest sukces i tym sukcesem wcale nie muszą być pieniądze czy natychmiastowe spłacenie długu. Sukcesem takim doraźnym, malutkim, może być to, że dłużnik się przełamuje i szuka pomocy. Rozmawia z rodziną. To wszystko to już jest sukces i zachęca do kolejnych kroków po ścieżce na której widać, że uciekanie jest bez sensu, a ta droga pozawala wszystko poukładać, opanować i wprowadzać porządek.
 
Strony : 1 2 3

Zobacz także

 

 

 

Skomentuj artykuł:

Komentarze mogą dodawać wyłącznie osoby zalogowane.
Jesteś niezalogowany: zaloguj się / zarejestruj się




Komentarze

  • 15:34:23, 13-04-2014 Irenka 26

    Straszny jest los ludzi starszych, zadłużonych i często całkowicie bezradnych wobec problemów codzienności! Czasami z wiekiem traci się właściwą ocenę sytuacji, bywa że zaufanie, z jakim podchodziliśmy przez całe życie, staje się pułapką! Trudno tak z dnia na dzień zmienić swój stosunek do ludzi i otaczającego nas świata, tym bardziej że nauczono nas życzliwości i zaufania wobec innych, a świat ni stąd ni zowąd stał się bezwzględny i podstępny. Niegdyś uczono nas szacunku i poważania dla starszych, toteż trudno uwierzyć, że w XXI wieku nie ma już żadnych ''świętości''. Dlatego to właśnie seniorzy padają najczęściej ofiarą oszustów, naciągaczy, hochsztaplerów wszelkiej maści...a także banków i instytucji pożyczających pieniądze na prawo i lewo-wszystkim-aby tylko ściągnąć później wielki haracz! A ludzie starsi nie zawsze wszystko dobrze przeczytają, przeanalizują, sprawdzą, dlatego bywają ''łakomym kąskiem'' dla spryciarzy, kanciarzy, naciągaczy....Myślę, że nie jest to wyłącznie kwestia wieku, ale kwestia odebranego wychowania, pobranych nauk w dzieciństwie i młodości, gdy uczono nas min. uczciwości, zaufania, wiary w dobroć i uczciwość innych, pogardy dla dóbr materialnych-liczy się człowiek, a nie stan Jego konta....etc. I jak zmienić całkowicie swój światopogląd? Jak nie widzieć w drugim człowieku -miłego młodzieńca, który chce nam bezinteresownie pomóc???
    ... zobacz więcej
  • 09:57:31, 01-09-2014 miloszczek

    Niektórzy uciekają na jakieś Wyspy Zielonego przylądka itd

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Senior.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Komentarze niezgodne z prawem i Regulaminem serwisu będą usuwane.

Artykuły promowane

Najnowsze w dziale

Polecane na Facebooku

Najnowsze na forum

Warto zobaczyć

  • Pola Nadziei
  • Aktywni 50+
  • Hospicja.pl
  • Umierać po ludzku
  • Oferty pracy