27-05-2011
zmień rozmiar tekstu
A+ A-
Polska emigracja po wejściu do Unii Europejskiej przetransferowała do Polski więcej pieniędzy niż nasza gospodarka otrzymała z funduszy europejskich. W dużej mierze dzięki Polakom pracującym zagranicą tak łagodnie przeszliśmy kryzys, jednocześnie notując wzrost gospodarczy.
– Na otwarciu zagranicznych rynków pracy, polska gospodarka nie traci, a wręcz zyskuje. Emigracja zarobione za granicą pieniądze przeważnie konsumuje w Polsce. Na koniec 2010 r. kwota jaką emigranci przetransferowali z powrotem do kraju od momentu wejścia do UE, to ok. 30 mld euro. Dla porównania – w ramach funduszy unijnych do Polski spłynęło prawie dwa razy mniej - 16,5 mld euro. Szacujemy, że dodatkowo do zwrotu jest około 5,5-6 mld PLN nadpłaconego za granicą podatku. W momencie otwarcia kolejnych rynków pracy – i polepszającej się obecnie koniunktury gospodarczej – te kwoty powinny systematycznie rosnąć – mówi Andrzej Jasieniecki, prezes Euro-Tax.pl.
Niemcy zawsze były znaczącym krajem w strukturze polskiej emigracji czasowej. Jeszcze w 2002 r. 64 proc. emigrujących zarobkowo Polaków, wyjeżdżało właśnie za Odrę. Po wejściu Polski do UE te proporcje znacznie się zmieniły i możemy mówić o około 20 proc. udziale Niemiec w 2010 r. Ten spadek związany był z ograniczeniami prawnymi i wzrostem atrakcyjności emigracyjnej takich krajów jak np. Wielka Brytania. Obecnie, gdy dojdzie do całkowitego otwarcia niemieckiego rynku pracy – te ograniczenia znikną, a Niemcy staną się na powrót jednym z głównych kierunków emigracyjnych.
Z uwagi na położenie geograficzne Niemiec jest wielce prawdopodobne, że będziemy mieć do czynienia z „emigracją bez emigracji”. Zwłaszcza w zachodnich województwach, pracownicy zatrudnieni w Niemczech będą w wielu przypadkach mieszkać w Polsce lub, dużo częściej niż to ma miejsce na Wyspach, przyjeżdżać do kraju. – Tym samym transferowane do Polski będą jeszcze większe kwoty pieniędzy przeznaczonych w znacznej mierze na konsumpcję. Będą one zatem stymulowały i pobudzały naszą gospodarkę, wpływając na poprawę sytuacji ekonomicznej w kraju – podsumowuje Andrzej Jasieniecki.