15-05-2013
zmień rozmiar tekstu
A+ A-
53-letnia Stephanie Bottrill popełniła samobójstwo, bo nie mogła sobie poradzić finansowo wobec niedawno wprowadzonego w Wielkiej Brytanii tzw. podatku sypialnianego.
Pani Botrill w rozmowach ze swoimi dziećmi i sąsiadami przyznawała, że obawia się o stan swoich finansów, a nowy stanowi dla niej kolejne obciążenie. Kilka dni temu napisała do najbliższych list pożegnalny, udała się na przechodzącą w pobliżu jej miasta autostradę i rzuciła się pod koła nadjeżdżającej ciężarówki.
Po wyprowadzce dzieci kobieta samotnie mieszkała w domu z trzema sypialniami. Zgodnie z nowym prawem zatem za niewykorzystane sypialnie miała otrzymywać o dwadzieścia funtów zasiłku mniej. Mówiła, że nie wie, jak sobie poradzi po tej obniżce.
W liście pożegnalnym napisała do syna, by nie obwiniał się za jej śmierć. Uznała, że odpowiedzialność za jej decyzję ponosi brytyjski rząd.
- Nie mogłem w to uwierzyć. Dobrze sobie radziła przed wprowadzeniem podatku - powiedział syn zmarłej kobiety. - Wymyślili go ci z Londynu, którzy sami mieszkają w obszernych domach. Oni nie mają pojęcia, jak to ma wpływ na takich ludzi, jak moja mama - dodał.
Do sprawy odniósł się także David Jamieson, przedstawiciel laburzystów w radzie miejskiej Solihull. - Jestem bardzo poruszony tym, że ta kobieta popełniła samobójstwo, ponieważ martwiła się o uiszczenie „podatku sypialnianego" - powiedział Jamieson. - Mam nadzieję, że rządzący dostrzegą to i zmienią swoja politykę - dodał.
W ramach zmian polityki subsydiowania mieszkań wprowadzonych w zeszłym miesiącu świadczenia będą zmniejszane dla lokatorów mieszkań socjalnych w wieku produkcyjnym, którzy zajmują więcej sypialni niż potrzebują.