23-01-2014
zmień rozmiar tekstu
A+ A-
Styczeń zbliża się ku końcowi, a Ty już teraz wiesz, że z oszczędzania, które było postanowieniem noworocznym nic nie wyjdzie? Okazuje się, że nie jesteś osamotniony - aż 95 procent Polaków nie jest w stanie wytrwać w noworocznych postanowieniach – wynika z badania przeprowadzonego dla TNS OBOP. Pomimo, iż trudno nam wytrwać w przyrzeczeniach, to wydatkom należy przyjrzeć się baczniej. Gdzie szukać oszczędności?
Z międzynarodowego sondażu przeprowadzonego w krajach europejskich wynika, że częściej niż nasi sąsiedzi postanawiamy w nowym roku. Kolejne, tym razem rodzime badania, wykonane dla TNS OBOP, pokazują, że zaledwie 5% respondentów jest w stanie wytrwać w tych postanowieniach. Zamiast rezygnować z planów na wakacje, czy odkładać zimowy wyjazd na narty, warto sprawdzić, na czym można zaoszczędzić, ale w sposób racjonalny. W pierwszej kolejności trzeba przyjrzeć się wydatkom, by ocenić, co tak naprawdę pochłonęło miesięczny . Wtedy może okazać się, że większość naszych dochodów przeznaczamy na drobne, ale tak naprawdę niepotrzebne wydatki.
Efekt latteAmerykanie od lat mówią o efekcie latte. to oczywiście wyłącznie symbol powszednich, drobnych przyjemności, które jednostkowo nie kosztują nas dużo. Jednak rezygnacja z kawy i ciastka kupowanych codziennie w drodze do pracy i zastąpienie ich kanapką oraz kawą przygotowaną w biurze, może przynieść rocznie kilkaset złotych oszczędności.
Gotówka lepsza niż kartaKolejnym sposobem na kontrolowanie naszych wydatków jest posiadanie gotówki. W przeciwieństwie do płatności kartą, zawsze widzimy, ile pieniędzy realnie ucieka nam z portfela. Dla tych, którzy nie lubią nosić przy sobie gotówki, ale jednocześnie nie potrafią powstrzymać się przed spontanicznymi i nieprzemyślanymi zakupami, zaleca się ustalenie dziennych limitów wydatków.
Oszczędzanie energiiPozostawiona w gniazdku ładowarka, godzinami włączony telewizor, czy sieć bezprzewodowa działająca nawet wtedy, kiedy nie ma nas w domu oraz inne elektroniczne gadżety - to urządzenia, które pobierają prąd nawet wtedy, kiedy z nich nie korzystamy. Warto o tym pamiętać, by nie zdziwił nas kolejny rachunek z elektrowni.
Zmiana sprzedawcy prąduJeśli mimo prawidłowych nawyków wciąż płacimy dużo, warto zastanowić się nad zmianą sprzedawcy prądu. Okazuje się, że jest to jedno z praw, z którego wciąż nie korzysta jeszcze blisko 99 % Polaków. Od kilku lat konsumenci mogą dowolnie i bezpłatnie zmieniać firmę sprzedającą prąd. Podobnie, jak w przypadku usług telekomunikacyjnych, przenosimy się do tego operatora, który zaoferuje nam lepsze warunki.
Jest w czym wybierać, bo na rynku istnieje już blisko 400 podmiotów posiadających koncesję na sprzedaż prądu, a każdy z nich ma inną ofertę, która może różnić się od poprzedniej nawet o kilkaset złotych rocznie. Aby sprawdzić, co może zaoferować każda z firm, warto skorzystać z internetowej porównywarki cen energii, np. lepszaoferta.pl i dostępnego tam kalkulatora taryfowego. Zmiany dokonamy bezpłatnie za pomocą kilku kliknięć, wszystkie formalności załatwi za nas broker, a klient nie odczuje z tego powodu żadnych perturbacji.
Nowy operatorPodobnie jak w przypadku prądu tutaj również możemy zaoszczędzić kilkaset złotych rocznie. Porównajmy bilingi z ostatnich miesięcy i sprawdźmy, ile minut rozmawiamy i z jaką siecią najczęściej się łączymy. Może okazać się, że zamiast karty, którą doładowujemy kilka razy w miesiącu, lepszy będzie dla nas abonament u konkurencyjnego operatora. Podobnie zróbmy z kablówką – czy rzeczywiście oglądamy wszystkie kanały – jeśli nie, poszukajmy lepszej oferty.