22-06-2016
zmień rozmiar tekstu
A+ A-
Prawie 22 proc. osób ogłaszających upadłość konsumencką ma na koncie co najmniej jeden kredyt mieszkaniowy, 55 proc. bankrutuje wyłącznie z kredytami konsumpcyjnymi – wynika z danych BIK i BIG InfoMonitor. Kolejne 23 proc. nie ma żadnego zobowiązania w banku, w ich przypadku źródłem kłopotów były głównie pożyczki z firm pozabankowych.
Z danych gromadzonych przez Grupę BIK – Biuro Informacji Kredytowej oraz Biuro Informacji Gospodarczej InfoMonitor wynika, że od początku 2015 r. do końca kwietnia 2016 r. w Monitorze Sądowym i Gospodarczym opublikowanych zostało ponad 3300 orzeczeń sądowych dotyczących .
Zdecydowana większość osób sięgających po upadłość wpadła w kłopoty zadłużając się na konsumpcję, czyli z powodu kredytów gotówkowych, kart kredytowych, limitów kredytowych w koncie oraz pożyczek gotówkowych z firm pozabankowych. Spośród 3311 analizowanych przypadków, wyłącznie tego typu zobowiązania, mają w bankach 1823 osoby - 55 proc.
– Z dużym prawdopodobieństwem można też stwierdzić, że kolejne 23 proc. upadłych osób, nie posiadających zobowiązań w bankach, doprowadziły do upadłości m.in. zaległości wobec firm pożyczkowych – uważa Joanna Podczaszy, doktorantka Wydziału Prawa Administracji i Ekonomii Uniwersytetu Wrocławskiego.
Z analizy Joanny Podczaszy, która przeprowadziła we Wrocławiu badania akt upadłości konsumenckiej, wynika, że wśród wnioskujących o upadłość powszechne jest jednoczesne zaciąganie zobowiązań finansowych u różnych podmiotów m.in. banków, instytucji pozabankowych, podmiotów świadczących usługi okresowe, firm windykacyjnych, Skarbu Państwa, jednostek samorządu terytorialnego oraz innych osób fizycznych bądź prawnych.
– Analiza wniosków o upadłość pokazuje, że spora część osób po zaciągnięciu zobowiązania w banku, zaciągała kolejne zobowiązania już w instytucjach pozabankowych. Najprawdopodobniej w oczach banku osoby te utraciły zdolność kredytową, ale nadal były zdecydowane pożyczać, co w konsekwencji wpędziło je w „spiralę zadłużenia” – zwraca uwagę Joanna Podczaszy.
Wśród rekordzistów, którym sąd we Wrocławiu w 2015 r. przychylił się do wniosku o upadłość była 70-letnia emerytka, winna pieniądze 50 wierzycielom. Pożyczała głównie w firmach pożyczkowych. Drugą osobą pod względem liczby wierzycieli była 37-letnia kobieta, która miała ich 45. Kobieta cierpiała na po rozstaniu z mężem, samotnie wychowywała dwójkę dzieci. Zalegała ze spłatą zobowiązań z tytułu umów kredytowych w bankach oraz firmach pożyczkowych, nie regulowała płatności z tytułu umów okresowych (prąd, woda, telefon) oraz zalegała z należnościami w stosunku do ZUS i US. Trzecią osobą była 62-letnia kobieta z długami wobec 28 wierzycieli. Nie spłacała kredytów w bankach oraz rat pożyczek z firm pozabankowych, bieżących rachunków oraz należności w stosunku do samorządu.
Co piąta osoba ma kredyt mieszkaniowyZ ponad 3300 analizowanych osób 529, czyli 16 proc. ma na koncie zarówno kredyty konsumpcyjne jak i mieszkaniowe. W 186 przypadkach - 5,6 proc., ogłaszający upadłość posiadali wyłącznie kredyty mieszkaniowe. Dwie trzecie kredytów mieszkaniowych opisywanych osób była w rodzimej walucie, blisko 30 proc. we frankach szwajcarskich, a niecałe 3 proc. w euro.
– Odsetek ogłaszających upadłość z kredytem mieszkaniowym wśród osób bankrutujących jest bardzo zbliżony do tego jak wygląda udział kredytobiorców mieszkaniowych w całym rynku kredytowym – zwraca uwagę Sławomir Grzelczak, prezes BIG InfoMonitor. – Na koniec marca tego roku grupa 3,5 mln spłacających kredyty hipoteczne stanowiła 23 proc. wszystkich kredytobiorców, których jest obecnie 15,1 mln – dodaje Sławomir Grzelczak.
Większość długu osób w stanie upadłości to kredyty mieszkanioweO ile w liczbie bankrutujących dłużników, posiadający kredyty mieszkaniowe stanowią mniejszość, to jeśli chodzi o udział w kwocie zadłużenia sytuacja wygląda zupełnie inaczej. Łączne bankowe zobowiązania osób bankrutujących w roku 2015 r. i pierwszych czterech miesiącach 2016 r. wyniosły 526,6 mln zł. Przeważająca część tej kwoty, bo blisko 69 proc. - 360,9 mln zł przypadła na kredyty na nieruchomości. 165,7 mln zł stanowiły kredyty konsumpcyjne. Przy czym w danych tych zadłużenie w pełnej kwocie przypisywane jest do każdej osoby oddzielnie. Jeśli, więc upadłość ogłaszają dwaj współkredytobiorcy np. małżonkowie z kredytem mieszkaniowym, którym do wspólnej spłaty pozostało 300 tys. zł, to do każdej osoby oddzielnie przypisywana jest kwota 300 tys. zł.